-Oskarżała mnie, że kocham sam siebie. Jakże bym mógł? Za ...
-Oskarżała mnie, że kocham sam siebie. Jakże bym mógł? Za dużo o sobie wiem.
Ciągle przed oczami stanęli mu jak żywi Behemot triumfujący nad półtorametrową salamą, Azazello otwierający nietoperzymi skrzydłami białą koszulę, Woland stojący na dziedzińcu i dający cynowemu rycerzowi przykazanie wysłać go, Mistrza, na emeryturę.
Chwile szczęścia są jak lalki matrioszki. Schowaną w sobie małe, jedna chyba zawiera setki innych, tak samo szczęśliwych; tylko mniejszych.
Bliskość fizyczna dla ludzi bez zobowiązań nie jest zobowiązująca.
Dopiero gdy utraci się jeden z posiadanych darów, zaczyna się doceniać i dostrzegać pozostałe.
To może niesprawiedliwe, Amir,
ale coś, co zdarzy się w kilka dni czy choćby w jeden dzień, potrafi czasem zmienić czyjeś całe życie.
Prosiłeś mnie, tato: Kiedy umrę, przypnij mnie do nieba.
Trzeba się nauczyć żyć z własnymi lękami tak jakby ich nie było. Innej rady nie ma.
Czasami nie wystarczy czekać, aż coś się zdarzy. Może trzeba samemu zrobić pierwszy krok. Zrozumieć, że jesteśmy istotną częścią tego świata.
Śpij i przez kilka godzin bądź wolny od wszystkich nieszczęść, jakie sam na siebie ściągnąłeś.
To dla twojego dobra-mówi, a ja mam ochotę krzyczeć.