Bo ból był czymś wspaniałym, rozkosznym, pięknym, chociaż strasznym.
Bo ból był czymś wspaniałym, rozkosznym, pięknym, chociaż strasznym.
Wódka była tej nocy jak tlen. Znowu można było oddychać.
Od prawdy zawsze wolałem niepewność.
Wyciągnęła do mnie rękę,
nie wiedziałem co mam zrobić, więc połamałem jej palce swoim milczeniem.
Zbyt ona piękna, zbyt mądra zarazem.
Zbyt mądrze piękna stąd istnym jest głazem.
Czasem dla ludzkiego spokoju dobre wychowanie więcej znaczy niż dobre serce.
Nie ma potężniejszej siły niż obietnica.
Była z Polski, być może tam wyczynia się takie hece.
Jaki sens miałoby stwarzanie mnie, gdybym istniała jedynie we własnej osobie?
Kiedy się zakochasz, nic, co było wcześniej, nie jest już ważne, żadne wcześniejsze relacje cię nie interesują, nic nie może cię zatrzymać.
Wolność trzymała mnie za nogi.