(…) niezwykłość wydarzenia nie świadczy o tym, że nie może ...
(…) niezwykłość wydarzenia nie świadczy o tym, że nie może ono zaistnieć.
To już byłby koniec tego zasranego świata - powiedział wtedy - gdyby ludzie podróżowali pierwszą klasą,
a literatura wagonem bagażowym.
Ale może powinniśmy
kochać to, czego nie umiemy pojąć.
Nigdy nie ufaj gatunkowi, który się uśmiecha. Na pewno coś knuje.
Smakował życie jak łyk wina pociągnięty prosto z butelki.
Mówią, że nieszczęścia chodzą
parami, ale ja należę do nieszczęść najlepiej czujących się w samotności.
W tangu bowiem nigdy nie chodzi o jedno. Chodzi o wszystko.
Zakończenie to najlepsza część każdej historii.
Najbardziej gorzkie łzy ronimy
w żalu po słowach nigdy
niewypowiedzianych
i gestach nieuczynionych.
Określają nas nasze czyny. To,
co wybieramy. To, czemu stawiamy
opór. To, za co gotowi jesteśmy umrzeć.
I nie wiem, czy biegnę ku
czemuś, czy przed czymś uciekam.