Jak to się stało, że cienka, cieńsza od włosa krawędź ...
Jak to się stało, że cienka, cieńsza od włosa krawędź oddzieliła sen od przebudzenia?
Jest pan ideałem mężczyzny: nie dość że przystojny to prawie niemowa...
Naiwne, niewinne myśli, których nic nie zakłóci, unoszą się wokół niej jak nasionka wiosny.
Nie można żyć tylko po to, żeby coś przetrwać, jak koń, który kopie ziemię, albo też człowiek, który ostrzy noże. Nie można żyć tylko po to, aby żyć. Nie ma pewności, że życie to coś więcej niż złudzenie, nic więcej niż sen.
Złamane przyrzeczenia są jak rozbite lustra. Ranią tych, którzy się ich kurczowo trzymają
i wpatrują w popękane odbicia samych siebie.
Nawet brak decyzji jest w gruncie rzeczy jakąś decyzją.
Łagodne słowo kości łamie, a twarde - gniew wzbudza!
Kocham cię, to nic i wszystko zarazem.
Ale czy słuchanie własnego
strachu jest tożsame z tchórzostwem? Czy
tchórzostwem jest radość z tego, że żyjemy?
Cierpienia natury moralnej są
jak rany, które się zasklepiają, ale
nie goją; zawsze bolesne, gotowe
krwawić za lada dotknięciem, pozostają w sercu nie zabliźnione.
Musisz zapłonąć, skarbie. Musisz zapłonąć.