[...] odchodzimy z tego świata, kiedy brak nam już łez.
[...] odchodzimy z tego świata, kiedy brak nam już łez.
Ale są takie zakamarki duszy,
które pozostają nieznane, bo nie
da się poznać do końca drugiego człowieka, choćby nie wiem co.
Praca na świeżym powietrzu zawsze daje posmak wolności i niezależności.
Jedyna rzecz, która jest naprawdę
ważna, jedyna która naprawdę się liczy,
to sprawić, by nasze życie miało jakiś sens.
Cuda się zdarzają, jest nim każdy kolejny oddech.
Odciął skrzydła, uśpił motyle i potłukł duszę.
Pisarz powinien obserwować, obserwować i obserwować, a ocenę odłożyć na jak najpóźniej.
Bo czymże tak naprawdę jesteśmy,
jeśli nie sumą tego, co się nam przydarzyło?
Pragniemy stabilizacji, a marzymy o szaleństwie i życiu chwilą. Kiedy mamy jedno, tęsknimy za drugim. Gdy mamy to drugie, tęsknimy za pierwszym. Zawsze niespełnieni, zawsze rozdarci, zawsze nieszczęśliwi i potwornie marudni.
Bez względu na to, jak to nazywamy
- umysł, dusza czy charakter - chcielibyśmy
myśleć, że posiadamy w sobie coś więcej
niż tylko zbiór neuronów, który nas "ożywia".
Tu nie chodzi o to, że nie potrafię być dobry. Tylko, że o wiele lepiej wychodzi mi bycie złym. Johnny.