Taki jasny promyk w morzu nawiedzonych pedagogów.
Taki jasny promyk w morzu nawiedzonych pedagogów.
Człowiek potrzebuje miejsca, do
którego mógłby należeć. Mniej lub bardziej.
Pracować nad sobą trzeba do końca życia, bo zawsze jeszcze można coś poprawić.
Nie można przechodzić z jednego życia do drugiego i nigdy nie potknąć się o próg.
Nigdy i nic nie żałuj, bo to, co było, czymś Ci służyło. Głupstwem jest cierpieć z powodu tego, co było, bo to, co było, jest kroplą w morzu tego, co jeszcze może być.
W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy lecz pachnie jak krew.
Brzmi to idiotycznie, ale przecież każdy z nas szuka miłości, tam gdzie się da, prawda?
Ludzie – o ile można ich tak nazywać – którzy otoczają nas od urodzenia, mają wpływ na nasze życie, na naszą śmiertelność. Tworzymy razem pewnego rodzaju społeczną tkankę, do której wszyscy należymy.
Świat jest to duża
smaczna ryba, ale ludzie to ości.
W sercu ludzi najbardziej nieczułych są struny, które lada dotyk porusza.
Największą zaletą moich przodków jest
fakt, że nie żyją. Skromnie, ale dumnie czekam
na moment odziedziczenia tej cechy.