
(…) życie, o którym marzył, jego jedyne pragnienie, nigdy nie ...
(…) życie, o którym marzył, jego jedyne pragnienie, nigdy nie istniało.
Jednak największy kłopot mam ze słowem "jestem".
Armia, małżeństwo, kościół i bank:
oto czterech jeźdźców Apokalipsy
Wiem, wiem, to trudne, jednako trzeba wziąć się w garść, żeby żyć, choć nie ma po co.
Wiem, że czasami gubimy coś bezpowrotnie, to się zdarza. Pamiętamy, że mieliśmy to kiedyś
i już. Tyle, że to, co zgubiliśmy, bywa wszystkim, cośmy mieli.
Pieniądze mają to do siebie, że zawsze je można zarobić. Natomiast na czyste sumienie nie ma innego sposobu niż po prostu je mieć.
Bo fakt, że to nie sztuka mieć dzieci, ale trzeba jeszcze mieć czas, żeby je wychować.
Człowiek musi jeść, pić i
ubierać się; reszta jest szaleństwem.
Burzę i odbudowuję świat ze swojego snu,a rano próbuję sobie przypomnieć,jak odbudować siebie.
Czy można kogoś pokochać zanim się go zobaczy?
Czy sformułowanie "urodził się martwy" jest zgodne z konstytucją? Bo z logiką - nie jest.