(...) z każdym upływającym dniem pamięć o tym, kim kiedyś ...
(...) z każdym upływającym dniem pamięć o tym, kim kiedyś byłem, bladła coraz bardziej.
Bogactwo to narzędzie wolności, ale
pogoń za nim to droga do niewolnictwa.
Otworzyłam kolejne drzwi strachu – nikogo tam nie było.
I tak się
właśnie kończy świat,
nie hukiem, a skomleniem.
Ścieżka, którą można wejść na szczyt, jest tą samą, którą się z niego schodzi.
Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach. A potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu się oswoić.
Czasem wydaje mi się, że to, czego pragniemy, niekoniecznie musi być dla nas najlepsze.
Lepiej spełnić uczynek godny uwagi, niż zostać zauważonym.
Chyba w żadnym innym uczuciu
ludzie nie mijają się tak często, jak w
tym. W gęstwinie słów, gestów, spojrzeń
najtrudniej odnaleźć te, które są potrzebne.
Chyba wszyscy przed czymś uciekamy.
Tylko że wciąż próbuję zrozumieć, co to jest.
Żyłam bez celu, a więc tak, jakby mnie nie było.