Zrozumiałam, że to, co myślą ludzie wokół, nie ma większego ...
Zrozumiałam, że to, co myślą ludzie wokół, nie ma większego znaczenia.
Żyłam bez celu, a więc tak, jakby mnie nie było.
Wyszło na wasze: to, kim się było, u ludzi większe ma znaczenie niż to, kim się jest.
Och, te baby! Zawsze jest coś nie w porządku w tej skomplikowanej maszynerii.
Tymczasem mnie największą radość sprawia nie czyn, lecz poznawanie.
W końcu zrozumiałem, że znałem śmierć tylko z drugiej ręki. Nie miałem do czynienia z śmiercią osobiście, zawsze byłem tylko obserwatorem. Ale teraz, kiedy stałem u progu życia, zrozumiałem, że śmierć jest czymś więcej niż tylko końcem. Jest to transformacja, wymiana perspektyw. Śmierć to świadek, który obserwuje, jak żywy stąd odchodzi.
Żałoba to dom, który znika ilekroć ktoś zapuka do drzwi, dom, który wzlatuje w powietrze przy najlżejszym powiewie, który wkopuje się w ziemię, kiedy wszyscy śpią
Przychodzą nam do głowy różne pomysły. Na ogół niestety żałosne.
Nadzieja nic nie kosztuje.
Przyjaźń wcale nie jest nienaruszalną
więzią. Jest raczej jak olbrzymia, piaszczysta
wydma, pozornie potężna i trwała, ale
pewnego dnia budzisz się, a jej już nie ma.
Jak łatwo nam poczuć się tą jedyną i jakież zdziwienie, kiedy się nią być przestaje.