
...tylko szaleńcy walczą, gdy nie mają szans na zwycięstwo.
...tylko szaleńcy walczą, gdy nie mają szans na zwycięstwo.
I wciąż mnie zaskakuje to, jak można się czegoś tak bardzo bać, a potem to przechodzi i okazuje się, że nic ci nie jest. Że strach to tylko strach. Że najtrudniejsze jest żyć, a nie umierać. Że co by się nie wydarzyło, zdarzy się. Ile rzeczy można przetrwać, zanim umrzemy.
Bo oto jest taki czas, w którym człowiek dowiaduje się wszystkiego o sobie. Głęboko w duszy dostaje wiedzę, taką jaką nie da mu żaden człowiek, żadna książka.
Chcę zostać oczyszczona. Chcę spalić złe wspomnienia i wszystko, co we mnie złe.
Sztuka moja jest i pozostanie protestem przeciwko temu właśnie światu, który ukazuje. I nawet gdyby opór był zgoła bezsilny, gdyby świat zewnętrzny do tego stopnia nas przeniknął i zniekształcił, iż nikt z nas nie mógłby zaufać żadnej myśli, żadnemu uczuciu swojemu, to przecież wystarczy sama świadomość zniekształcenia, ona to, świadomość, pozwoli nam wziąć rozbrat ze
spaczonym kształtem naszym.
Modlitwa przynosi radość, kiedy człowiek jest sam.
To, że nie kochasz, nie znaczy, że nie ma w tobie miłości, lecz że jest w tobie coś, co jej przeszkadza.
Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko kocha się za nic.
Jaśnie państwa nie ma w domu, wzięli gorzkie żale, poszli na roraty.
Podaj mi chociaż jeden
powód, dla którego nie możemy
być razem, a ja podam ci sto argumentów
dowodzących czegoś zupełnie przeciwnego.
Śmiech jest trucizną, której należy się bać.