
[...] gdy nauczyłem się wspominać, nie nudziłem się już wcale.
[...] gdy nauczyłem się wspominać, nie nudziłem się już wcale.
Czasami trzeba najmocniej trzymać
się właśnie tego, czego nie można dotknąć.
Otworzyłam kolejne drzwi strachu – nikogo tam nie było.
(…) lepiej późno osuszyć bagna własnej duszy niż wcale.
Człowiek powinien zrobić dla ludzkości coś więcej, niż pisać wiersze.
To jedyna rzecz, co do której mój lekarz prowadzący może mieć rację. Nie ma powrotu do tego, co było. Więc możemy równie dobrze iść dalej.
Sztuka moja jest i pozostanie protestem przeciwko temu właśnie światu, który ukazuje. I nawet gdyby opór był zgoła bezsilny, gdyby świat zewnętrzny do tego stopnia nas przeniknął i zniekształcił, iż nikt z nas nie mógłby zaufać żadnej myśli, żadnemu uczuciu swojemu, to przecież wystarczy sama świadomość zniekształcenia, ona to, świadomość, pozwoli nam wziąć rozbrat ze
spaczonym kształtem naszym.
W żałobie, tak jak w czarnej sukience, zawsze jest się samemu.
Śmierć jest niema, życie głuche.
Dzisiejsze wojny prawie nie zabijają ludzi - one zabijają ludzkość.
Mój tata zawsze powtarzał, że jeśli tylko ci na czymś zależy, wszystko jest możliwe