To nie było ani niebo, ani piekło, tylko jakiś popaprany ...
To nie było ani niebo, ani piekło, tylko jakiś popaprany czyściec.
Życie składa się z małych tajemnic.
Poezja to choroba świata, gorączka rzeczywistości.
Życie nauczyło mnie nie tracić nadziei, ale też się do niej zbytnio nie przywiązywać.
Powoli zbliżało się rozstanie, które
przeczuwałam każdą komórką mojego
ciała. I właściwie chciałam umrzeć,
żeby o tym nie myśleć.
Otworzyłam kolejne drzwi strachu – nikogo tam nie było.
Wypowiedziana czy nie, myśl istnieje i ma swoją moc.
Najmroczniejsze czeluście
piekieł zarezerwowane są dla tych,
którzy zdecydowali się na neutralność
w dobie kryzysu moralnego.
Stale odnoszę wrażenie, iż robię
więcej niż powinienem. Nie znaczy
to, że mam wstręt do pracy- proszę
dobrze mnie zrozumieć. Lubię pracować,
a nawet palę się do roboty. Praca tak mnie urzeka, że mogę całymi godzinami siedzieć i patrzeć na nią.
Przejdzie. Wszystko przechodzi. Nie
ma gorszego snu jak życie i też przechodzi.
Istnieją miasta, do których tęsknie tak, jakby przeznaczone mi było tam spędzić całe życie.