(...) miasta są jak ludzie: emanują swoimi pragnieniami.
(...) miasta są jak ludzie: emanują swoimi pragnieniami.
Słowo jest ważniejsze niż pobieżny, wpisany w niego, sens.
Na Boga, mam nadzieję, że nie dożyję czterdziestki. Nie wiedziałbym, co ze sobą zrobić.
Jakimi szczęściarzami są Ci, którzy mogą się przytulać do swoich ukochanych, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota.
Świat może się zawalić ograniczoną ilość razy, potem już nie ma powodu do lęku.
Kobiety tęsknią za nieprzewidywalnością. Za jasnym komunikowaniem swoich oczekiwań. Kobieta chce, aby facet do niej podszedł i powiedział: „Chcę cię.” A następnie nie spuścił wzroku. Ale patrzył tak długo, żeby się zaczerwieniła i to ona spuściła wzrok.
Tylko Ty w to wierzysz. To, że chcesz w to wierzyć, nie czyni tego prawdą.
- Hej, ehm, przepraszam, że zawracam ci
głowę, ale szukam przyjaciółki - mówi.
- Nie widziałaś jej? Taka drobna, ciągle
płacze, dużo mówi uczuciach. - Zamknij się, Kenji. - Czekaj! - woła. - To ty.
Widziałem przyjście Pana, płaszcz chwały go owiewał, a z takiej szedł winnicy, co rodzi grona gniewu.
Nie nauczyłaś mnie żyć wśród ludzi, nigdy przed nimi, przed niczym nie obroniłaś!
Dno jest dużo głębiej, aniżeli nam się wydaje.