
Wydaję mi się, że w życiu nazbyt często tragedia goni ...
Wydaję mi się, że w życiu nazbyt często tragedia goni tragedię.
To jest śmierć - przejście od "jest" do "był".
Wystarczy człowiekowi dać dość czasu, a do wszystkiego przywyknie.
Nasza egzystencja składa
się z porażek i sukcesów, ciągłych wyborów. Dlatego jest tak wyborna.
Nie możesz pozwolić, by ostatnie złe wspomnienia wyparły te dobre z przeszłości.
Gdy bieda włazi drzwiami, miłość wlatuje oknem.
Przyszłość nie jest ustalona raz na zawsze, to my decydujemy, co się wydarzy.
Ludzie szczęśliwi nie udzielają tak łatwo przystepu.
Wiemy, czym jesteśmy, ale
nie wiemy, czym się możemy stać.
Smuciła się, że będzie tęsknić za nim każdego dnia aż do śmierci. I płakała nad sobą i zmianami, które w niej zaszły, bo czasami nawet zmiana na lepsze jest jak mała śmierć.
A przecież oboje wyobrażali to sobie inaczej, wyobrażali sobie, że będą inni niż te wszystkie pary, które widywali na weselach i pogrzebach. Zmęczone sobą. Wkurwione. Mające siebie dość. Nie, on miał być jej, a ona miała być jego. Mieli się wygłupiać, mieli kpić z życia. Przecież czuli się ze sobą tak dobrze. Przecież się lubili.