(...) żeby życie stało się przyjęciem na moją cześć.
(...) żeby życie stało się przyjęciem na moją cześć.
Jestem przygotowana na niewyobrażalny
koszmar, jednak rzeczywistość jest jeszcze gorsza.
Ból może działać od zewnątrz.
Mam na myśli to, że czasem to,
co widzisz, jest bólem. Bólem w
najokrutniejszej, najczystszej
formie. Bez lekarstw, snu
czy nawet szoku lub śpiączki,
które mogłyby cię otumanić.
Nic tak nie boli jak cios zadany przez osobę,którą się kocha.
Był człowiekiem niewątpliwie wykształconym, ale inteligencję
miał jak ogródek japoński - niby
mostek, dróżki, wszystko piękne,
ale bardzo ograniczone i do niczego.
Wolność w ciasnej klatce- nazywają to wiernością.
Czterdzieści lat miłości do kogoś przeobraża się w pluskiewki i taśmę.
Kiedy ktoś zostaje porzucony, wątpi w swoją zdolność do zatrzymywania przy sobie ludzi, nawet przyjaciół.
Małe świństwa mówi się głośno. Wielkie - szeptem. Prawdy natomiast nie mówi się w ogóle. Kto wie czy każda prawda nie jest w gruncie rzeczy największym świństwem?
Stare przysłowie gospodyń domowych mówi, że jeśli umiesz upiec ciasto, poradzisz sobie z każdym zabójstwem.
A kto powiedział, że życie jest łatwe? Jak o coś walczysz, to potem bardziej to szanujesz. A jak wszystko masz podane na tacy, to potem nawet nie zauważasz, że to masz.