[…] oszałamiało go uczucie własnego znaczenia i własnej ważności.
[…] oszałamiało go uczucie własnego znaczenia i własnej ważności.
Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić...
Chcę spędzać czas z ludźmi, dzięki którym czuję się dobrze. Z ludźmi, dzięki którym jestem szczęśliwa.
Bycie porzuconą to jeszcze nie koniec świata - koniec świata nie byłby taki straszny.
Bo podobno w tych snach są pociągi, a
w nich pełno wolnych miejsc, i są okręty, które chcą nas zabrać w długi rejs.
A tutaj jest tak smutno i tak zwyczajnie.
A raczej niezwyczajnie smutno.
Nie wierzę w sekrety miedzy
najlepszymi przyjaciółkami. Ale
istnieją sekrety... I istnieje trudna prawda... Przerażająca prawda. Niewyobrażalna prawda.
Trudno ufać komukolwiek,
gdy wszyscy wokoło zawodzą.
Jeśli nie pozwalasz się zbliżyć
ludziom, masz pewność, że cię nie skrzywdzą.
Taka jest nasza natura -
powiedział Julian. - Niszczymy. To
cecha charakterystyczna ludzkiego rodzaju. Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy.
Takie jest prawo życia, że wszystko musi umierać. Lecimy, lecimy w przestworza i nagle jest koniec, pada słowo: finis, i wszystko znika. Na zawsze.
Lepiej patrzeć w bok, niż zamykać oczy w obawie przed nieuniknionym.