
[…] oszałamiało go uczucie własnego znaczenia i własnej ważności.
[…] oszałamiało go uczucie własnego znaczenia i własnej ważności.
Kobieta po prostu widzi rzeczy,
których mężczyźni nie są w stanie zauważyć.
Na dnie piekła bulgocze śmiech.
W świecie zaludnionym szczęśliwymi ludźmi nawet nieszczęśliwym żyje się szczęśliwiej.
Była już taka zmęczona ludźmi
mówiącymi jej, co będzie dla niej dobre.
Może wejdziesz do łóżka. Porozmawiamy.
Ale nocą, nocą panuje cisza.
A cisza jest gorsza niż hałas, który
przynajmniej maskuje brzęczenie myśli.
Kamienie i wspomnienia trwają wiecznie.
Łatwo jest się zakochać.
Najtrudniejsze jest to, co przychodzi później.
Wypowiadając na głos jej imię, nadal czuję ukłucie bólu, uszczypnięcie, które mówi, że wciąż noszę ją w swoim sercu.
Kłopot z ludźmi dzisiaj polega na tym, że brakuje im godności.