[…] oszałamiało go uczucie własnego znaczenia i własnej ważności.
[…] oszałamiało go uczucie własnego znaczenia i własnej ważności.
Czas jest najbardziej niemiłosierną bestią.
Chciałabyś, żeby miłość
dowiodła ci, że istnieje. Nie tędy
droga. To ty masz dowieść, że istnieje.
Do pewnych granic zła ideologia i amoralność mogą być dobrą literaturą.
Książki są po to, by nam przypominać, jacy z nas durnie.
Ja tam wyszłabym za siebie bez wahania.
Płaczesz jak dziecko, ponieważ nie potrafisz postąpić jak dorosła kobieta.
Tradycje są świetne, pod warunkiem że są nasze, nie obce.
Morał z tej historii jest taki, że nie pamiętamy co się stało. To, co pamiętamy, staje się tym, co się wydarzyło.
Nie pokazuj kobiecie nic nowego, a nie nabierze na to ochoty i nie puści cię kantem.
Bóg niewinnym błogosławi.