
Rozkosz nie uznaje żadnych kajdan; jest największa, gdy zrywa je ...
Rozkosz nie uznaje żadnych kajdan;
jest największa, gdy zrywa je wszystkie.
Taką ja mam po ojcu zasadę życiową: Boso, ale w ostrogach.
Dlaczego trzeba
udawać głupią, żeby złapać męża?
Przecież nawet krótkie chwilę szczęścia są lepsze niż nic.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca, znacznie więcej niż obecność.
- Nicponiu! Skradłeś mojej żonie
całusa! - Ja? Niech mnie pan zrewiduje!
Lojalność oparta na strachu i brutalności jest bardzo krucha.
Sława jest jak niektóre nowotwory: zawsze zostawia przerzuty.
Bo przecież, jeśli nie popełnię jednego głupstwa, to na pewno popełnię inne.
Każda dusza, na ile to możliwe, powinna być szczęśliwa w samotności, zanim pochłonie ją miłość, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy druga strona odejdzie. To był największy paradoks - dusze potrzebowały siebie nawzajem, ale jednocześnie ważne było, by siebie nie potrzebowały.
W rzeczywistości jest tak źle, ile się zła samemu uczyni.