Część miłości do drugiego człowieka: trzeba z czegoś zrezygnować. Czasem ...
Część miłości do drugiego
człowieka: trzeba z czegoś zrezygnować. Czasem
trzeba nawet zrezygnować
z niego samego.
Wcześniej czy później sprawy, które
za sobą zostawiłeś, same cie dopadną.
Więcej zła dopuszczono się w imię prawości niźli z jakiegokolwiek innego powodu.
Każdy siniak to kolejna lekcja, (...) a każda lekcja czyni nas lepszymi.
Brak poczucia własnej wartości jest jak kula armatnia, którą człowiek kieruje w siebie samego. Im bardziej strzela do siebie nienawiścią, tym bardziej zapętla się we własnej niemocy, bezradności i pustce.
Potężni są już tacy. Czerpią swoją siłę ze słabości innych.
Rzuć szczęściarza do wody, a wypłynie z rybą w zębach.
Zastanawiam się, co powinienem
zrobić. Chociaż to niezbyt skomplikowane.
Rzecz sprowadza się do dwóch możliwości.
Zacząć żyć lub zacząć umierać
Niektóre rzeczy po prostu się zdarzają. Wbrew intencją.
Wiecie jak to jest, kiedy ma się 18 lat. Wydaje ci się, że wiesz wszystko, a w rzeczywistości gówno wiesz. Bycie 20-latkiem jest jak gra komputerowa, w której pominąłeś tutorial. Biegasz tylko bez sensu, nie wiesz co robić, nie masz żadnej porządnej broni, ani dobrego pancerza.
Czymże jest umieranie,
jeśli masz żyć do końca świata.