
Nadszedł czas, żebym przestała się zamartwiać i zastanawiać, jak to ...
Nadszedł czas, żebym przestała się zamartwiać i zastanawiać, jak to się wszystko skończy. Nadszedł czas, żeby nauczyć się cieszyć z tego, co mam - zanim nastąpi kolejna zmiana.
Kiedy pali się za sobą mosty, najważniejsze jest, by nie stać na nich, rzucając zapałkę.
Tak, kocham cię.
Bardziej niż wczoraj i mniej niż jutro.
Później było jednym z moich ulubionych słów. Oznaczało intencję bez deklaracji zaangażowania. Mogło oznaczać "za godzinę" albo "za dwadzieścia lat".
Nie wiem, dlaczego ludzie mówią, że cuda
się nie zdarzają. Przecież ty mi się zdarzyłaś.
Nie ma potrzeby bać się rzeczywistości. Wystarczy ją przyjąć do wiadomości i popłakać kilka dni.
Punki są jak ptaki - samce bardziej się stroją.
Często kocha się "z przerwami". To znaczy czasem jest tak, że aż brzuch boli i oczy pieką, a czasem jest tak, "że można wytrzymać" i w ogóle myśli się mocno o czym innym.
Czasem dzwonili do siebie, wysyłali SMS-y. Obydwaj grali równocześnie w kilka gier. Gra pierwsza nosiła tytuł "Coś mi nagle wypadło". Gra druga nazywała się "Nic się nie stało". Gra trzecia to "Strasznie mam dużo pracy", a czwarta - "Może jutro się spotkamy". Sporadycznie do głosu dochodziła także gra piąta: "Bardzo za tobą tęsknię.
Nie da się zmienić przeszłości.
Można jedynie wyciągnąć z niej naukę.
Wszyscy jesteśmy szaleńcami, którzy mieli swoje chwile jasności. Wszyscy ci, którzy myślimy, że jesteśmy przez chwilę normalni, jesteśmy szaleni.