
I tak się właśnie kończy świat. Nie hukiem ale skomleniem.
I tak się właśnie kończy
świat. Nie hukiem ale skomleniem.
Zaczynam pojmować, że jedno życie to zdecydowanie za mało.
Tylko mój ból jest bardziej niemy niż mój gniew.
Lepszy jeden rozumny czytelnik
z prawdziwą literaturą w ręce, niż dziesiątki tysięcy jamochłonów z papierem toaletowym w garści.
Czas - to nic innego jak ciąg zakładek, za pomocą których przemieszczamy się tam i z
powrotem po księdze życia, powracając raz po raz do
pewnych wydarzeń.
Może jestem jak mój tata - naiwny. Ale lepiej być naiwnym niż zupełnie pozbawionym zdolności współczucia.
Szczęście, którego wyczekujemy,
potrafi zburzyć to, które właśnie przeżywamy.
Dzielny umiera ze dwa tysiące razy, jeżeli jest inteligentny. Tylko po prostu o tym nie mówi.
Codziennie trochę śmierci. To zajmuje czas.
Nie potrzeba uczenia się lecz oduczenia się, nie talentu lecz odwagi.
Bitwy wygrywają współpracujące zespoły, a nie walczące na własną rękę bohaterskie jednostki.