
A wie pan co jest najlepszego w złamanym sercu? (...) ...
A wie pan co jest najlepszego w złamanym sercu? (...) Tak naprawdę można je złamać tylko raz. Reszta to ledwie zadrapania.
Tak, to, co nas otaczało,
było piekłem, a ja byłam
jego furią. Uniosłam miecz i z uśmiechem na ustach zabijałam dalej.
Każdy wybiera swoje własne wojny.
Czy pozwolisz, że się roześmieję z szacunkiem?
Każdy ma tyle odwagi, na ile stawił czoło strachowi. A stawić czoło strachowi, wręcz do niego wejść, to jedyny sposób na przekształcenie odwagi we własną siłę.
Cały świat zachowuje się tak, jak
powinien, poza ludźmi. Może właśnie
dlatego tak często chcecie zabijać się nawzajem.
Każdy korytarz dokądś prowadzi. Skoro jest wejście, musi być i wyjście.
Czasami cel podróży nie jest najważniejszy, liczy się sama droga, to czego się na niej dowiadujesz, co robisz.
Wcześniej czy później wszyscy musimy stanąć przed wyborem. Poświęcić jedno, aby zyskać coś innego. W takich chwilach najważniejsze jest nie żałować tego, co tracimy. Bo jakkolwiek wielki będzie ból straty, jest to uzasadniona cena, jaką trzeba zapłacić za dokonany wybór...
Chyba w żadnym innym uczuciu
ludzie nie mijają się tak często, jak w
tym. W gęstwinie słów, gestów, spojrzeń
najtrudniej odnaleźć te, które są potrzebne.
Żyłam bez celu, a więc tak, jakby mnie nie było.