Nie zawracaj sobie głowy, zawracaniem sobie głowy.
Nie zawracaj sobie głowy, zawracaniem sobie głowy.
- Nicponiu! Skradłeś mojej żonie
całusa! - Ja? Niech mnie pan zrewiduje!
Jestem prawie pewna, że jego pocałunki to najlepsza forma diety, jaka istnieje, bo za każdym razem kiedy jego usta dotykają moich, kompletnie zapominam, że jestem diabelnie głodna.
Być może prawda jest lepsza od kłamstw, ale nie zawsze nas wyzwala.
Czas nas ulecza, ale olbrzymie są jego żniwa. Zbiera, co dojrzałe, ale i to, co dopiero miało zakwitnąć. Czas nie zna względu. Nie szanuje wspomnień, nie ceni chwil ulotnych.
Zmartwienie pożera serce. Zabija.
Jeśli się ma takich przyjaciół, to nie trzeba mieć już wrogów.
Cierpienia miłosne są śmieszne dla wszystkich prócz samego cierpiącego.
Przestrzegając błahych praw, można łamać wielkie.
Kiedyś myślałem, że życie to nic innego, jak tylko pojedyncza nić tkaniny. Teraz wiem, że musi ona być utkana z wielu nici, które wszyscy razem, w jednym miejscu, tworzą obraz naszego życia.
A przecież oboje wyobrażali to sobie inaczej, wyobrażali sobie, że będą inni niż te wszystkie pary, które widywali na weselach i pogrzebach. Zmęczone sobą. Wkurwione. Mające siebie dość. Nie, on miał być jej, a ona miała być jego. Mieli się wygłupiać, mieli kpić z życia. Przecież czuli się ze sobą tak dobrze. Przecież się lubili.