Gdy się za czymś bardzo tęskni i wreszcie ma się ...
Gdy się za czymś bardzo tęskni i wreszcie ma się to w zasięgu ręki, można wpaść w euforię, ale to mija, gdy znów się zderzymy z twardą rzeczywistością.
Co dzisiaj zrobiłaś? Dla siebie, dla świata?
- Chciałam wiele.
- Ale co zrobiłaś?
- Chyba nic.
Może dałaś coś drugiemu człowiekowi? Szansę, nadzieję, uśmiech? Cokolwiek?
- Pragnęłam przytulić się do pewnego mężczyzny. Popatrzeć w oczy. Siedząc na tarasie, rozmawialibyśmy do białego rana.
- Nie przyszedł? Czy może Tobie brakło odwagi? Czasu?
Co poszło nie tak?
- Nie przyszedł.
- Drań!
- Ależ skądże. Nie wiedział że czekam. Że żyję dla niego.
Może... jedyna pożądana zmiana to taka, żeby już przestać cokolwiek zmieniać.
Żaden dobry uczynek nie pozostaje bez kary.
Po co się wspinać, skoro możesz latać?
Człowiek musiał popsuć trochę swoją naturę, bo nie rodzi się wilkiem, a jest wilkiem.
Tradycja to najbardziej nudna ze wszystkich form wyrażania impotencji.
Nie jestem wredna, tylko szczera. Nie jestem oziębła, tylko boje się, że znowu ktoś mnie skrzywdzi. Nie jestem egoistyczna, tylko znudziło mi się dbanie o tych, którzy mają mnie głęboko w dupie.
Boginię można tylko
uwielbiać, kobietę - kochać.
Nigdy nie rozmawiam podczas słuchania
dobrej muzyki. Gdy się słucha złej muzyki, to wtedy ma się obowiązek zagłuszania jej rozmową
I nie zmienia się jedno. Bogatym przybywa złota a biednym dzieci.