
Sto wiorst nie droga, sto rubli nie pieniądz, sto gram ...
Sto wiorst nie droga, sto rubli nie pieniądz, sto gram nie wódka.
Zawsze sądziłem, że kto czuje pociąg do stada, ten ma w sobie coś z barana.
Moja miłość miała na imię Tanja. Była Niemką o słowiańskim imieniu. Skąd u jej rodziców taki wschodni sentyment? Czyżby słabość do wspólnej polityki (pakt Ribbentrop–Mołotow…)? Już samo jej imię, Tanja, nosi w sobie nutę nostalgii jak rosyjskie piosenki o tęsknocie i samotności, jak stepy akermańskie, jak mickiewiczowskie: „(…) jedźmy, nikt nie woła…
Najdłużej trwa ta robota, której się wcale nie zaczyna.
Mam być szczera czy miła?
Płakanie jest w porządku, jeśli płaczesz ze szczęścia.
Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, na których najbardziej ci zależy, w rezultacie samego siebie też oszukujesz.
Nie jestem zapłatą ani nagrodą, nie musisz na mnie zasługiwać.
Dla ciebie zrobiłbym wszystko. Zwłaszcza jeśli oznacza to, że znowu cię zobaczę.
Żarówka znów zamrugała a brakowało jej mojego śpiewu..
Podczas kiedy oni uczyli się życia z książek, on żył naprawdę.