
O, mniamciu. To mlecyk, chyba ostatni w tym sezonie.
O, mniamciu. To mlecyk,
chyba ostatni w tym sezonie.
Wrogi tłum zawsze składa się z pojedynczych ludzi.
Czas nie potrzebuje żadnego zakamarka, żadnej szczeliny, by posiąść i zniszczyć duszę oraz ciało. Drogocenny czas, który pociągnął już za sobą tyle istnień. Ludzie rzadko się nad nim zastanawiają. Mają o nim bardzo mgliste wyobrażenie, relatywne i subiektywne zarazem. A przecież czas jest jak najbardziej rzeczywisty, ku niezadowoleniu badaczy atomu i przestrzeni, którzy mnożyli się w trakcie kończącego się właśnie dwudziestego wieku. Jest namacalny bardziej niż jakakolwiek istota; widziałem już, jakie przywdziewa stroje i przybiera oblicza. Widziałem też jak zabija.
Obelgi to argumenty tych, którzy nie mają argumentów.
Przygoda bez ryzyka to tylko jebany Disneyland!
Nie umiem cię pocieszyć kiedy patrzysz w przeszłość,
ale mogę wziąć dobre wino i pójść z tobą tańczyć w deszczu.
Gdybym mógł, gdybym tak mógł wydrzeć sobie serce i odrzucić serce, i być bez serca.
Z drobnego krzewu wahania wzrosło wielkie drzewo rezygnacji.
A podróż? Oznacza przemianę czyż nie? Potrzebował odmiany, żeby zrozumieć czego chce, żyć w zgodzie ze sobą, bez zegarka i kalendarza.
To jest gra tchórza. Myślałem, że stać cię na więcej.
Zwierzyć się ludziom, znaczy coś w sobie zabić.