
Jestem skrajnie wyczerpany, a przecież jest rano...
Jestem skrajnie wyczerpany,
a przecież jest rano...
Głupek zawsze znajdzie kogoś głupszego od siebie, kto zechce go podziwiać.
Czasem głupota jest gorsza od złej woli.
Jeszcze pamiętam dobrze, co to znaczy być samemu, tak całkiem, i mimo że nie wyglądam na takiego faceta, co przejmuje się podobnymi sprawami, czasami jakoś tak robi się chujowo, tak szaro, buro i nijako, jakby ciągle w mojej głowie padał deszcz albo topniał śnieg i mieszał się ze żwirem dopiero co nasypanym przez posypywarki, jeden szlam bez żadnego koloru, bez niczego, w którym człowiek się rozpuszcza, w którym się tonie i nie ma za co się chwycić, i nie ma żadnej osoby, która mogłaby podać gałąź, żeby mnie wyciągnąć, i coraz bardziej wtedy czuję to wszystko, jak szlam wpada mi do ust, kiedy oddycham, całe je zakleja, jak czasami we śnie wchodzi przez przełyk do żołądka.
Nawet między najlepszymi przyjaciółmi bywają nieporozumienia.
Wszyscy jesteśmy nadzy pod kilkumilimetrową warstwą ubrań.
Zamiast narzekać na ciemność, lepiej zaświecić światło.
Ten, kto nie czyta, żyje tylko raz.
Kraina szczęścia nigdy nie powstanie,
bo ludzie zawsze stworzą sobie nowe problemy, z którymi będą walczyć.
Jeśli to ma być sen, nie opuszczaj mnie, dopóki nie zasnę.
Ale dla mnie nie ma ani poniedziałku, ani niedzieli: są tylko dni popychające się w bezładzie.