
Prawdziwą miarą człowieka jest to, jak po upadku podnosi się ...
Prawdziwą miarą człowieka jest to, jak po upadku podnosi się z ziemi.
Dobry człowiek jest jak małe światełko. Wędruje poprzez mroki naszego świata i na swojej drodze zapala zgaszone gwiazdy.
Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest.
Miarą miłości jest kochać bez miary.
Nie słyszała nawet bicia swojego serca. Po tym, czego właśnie doświadczyła, powinno walić jak młotem, ale czuła tylko ogromny ciężar, jak gdyby gigantyczne kolano przyciskało jej pierś. Może nie biło dlatego, że zostało złamane na pół i zatrzymało się.
Może się jeszcze okaże, że Bóg istnieje, a ja o niczym nie wiem.
Bycie w czymś beznadziejnym,
jest pierwszym krokiem do tego,
by być w czymś świetnym.
Piękne słowa nie świadczą jeszcze o czystym sercu.
Tęcza, to obietnica Boga, że nie będzie już padać.
Im większa miłość, tym większa tragedia. Te dwa elementy zawsze idą w parze.
Ludzie sądzą o wszystkim, nie wiedząc nic.