
Życie jest jak piosenka. Choć czasem ze zdartej płyty.
Życie jest jak piosenka. Choć czasem ze zdartej płyty.
W zasnutym chmurami niebie ktoś powycinał ptaki. Jesień się starzeje.
Moje dziecko, jestem tu. To ślady moich stóp. Zostawiłem je, gdy Cię niosłem.
Tragedia trwa krótko, lecz ból i smutek nie przemija. Jest wieczny.
Jak Pan Bóg chce kogo ukarać, to mu najpierw rozum odbiera.
Nie mam nic przeciwko mojemu zniewoleniu, ale ta zwierzęca skóra i otoczenie mojej klatki jest, niestety, dość odpychające.
Wykluczone, żeby ze spokoju można było zrobić szczęście.
Czuję się jak ktoś pobity od środka na śmierć, nie jak ktoś żywy, ale jak nie-trup.
Mówi, że miłość nie istnieje, że jest tylko pożądanie, które ma wiele odcieni
Płyń z prądem, przyjacielu, i gdy Cię będzie unosił, leciutko mu pomagaj, omijaj rafy, walcz z mrokiem i nigdy, nigdy się nie poddawaj.
Przebywanie wśród ludzi, pomagało.