
Stalkerów wpuszczają do nieba bez kolejki!
Stalkerów wpuszczają do nieba bez kolejki!
W pewnych sytuacjach konieczność bierze górę nad subtelnością uczuć.
Moja miłość miała na imię Tanja. Była Niemką o słowiańskim imieniu. Skąd u jej rodziców taki wschodni sentyment? Czyżby słabość do wspólnej polityki (pakt Ribbentrop–Mołotow…)? Już samo jej imię, Tanja, nosi w sobie nutę nostalgii jak rosyjskie piosenki o tęsknocie i samotności, jak stepy akermańskie, jak mickiewiczowskie: „(…) jedźmy, nikt nie woła…
Nie będę płakać z powodu jakichś obłąkanych morderców. Nigdy!
Znacznie łatwiej jest mówić prosto z mostu (...).
O wszystkim bowiem decyduje serce i ono ustanawia prawa.
O to w życiu chodzi,o zwykłe męskie decyzje.
Ci, którzy chcą myśleć niezależnie, zawsze będą w mniejszości.
Człowiek nigdy nie jest uodporniony.
Może się tylko do wielu rzeczy przyzwyczaić.
Mamy słowo na "k", na "p", na "ch".
Co jest najsmutniejsze, że te wulgarne okropne słowa używane są nawet w takich sytuacjach życiowych w których emocje są nieobecne.
Niedowiarstwo przychodzi naturalnie, niewiarę trzeba w sobie wyrobić.