
Nie rzucaj mi kłód pod nogi, bo nie wiadomo, czy ...
Nie rzucaj mi kłód pod nogi, bo nie wiadomo, czy nie potknę się kiedyś o jedną z nich biegnąc, by ratować Ci życie.
Kieruj się uprzejmością, lecz nie oczekuj wdzięczności.
I tu mi powiedział coś tak mądrego, co stało się dla mnie nauką i dewizą mojego postępowania do końca życia. Powiedział zdziwionym tonem: „To ty na mnie liczysz? Och, jaki ty jesteś głupi. Naucz się w życiu liczyć tylko sam na siebie.”. Tu miał rację. Przestałem liczyć na ludzi, więc tym większą radość sprawia mi każdy przypadek ludzkiej życzliwości i bezinteresownej pomocy.
Tak świetnie się bawiliśmy, że nawet nie musieliśmy wymyślać gier. Sami byliśmy grą.
Każdy z nas ma swoją własną rzeczywistość albo nawet kilka i czasem trudno orzec, której należy się trzymać.
Odebrałam radość najbardziej radosnemu człowiekowi na planecie Ziemi.
Przestań mnożyć możliwości, a skup się na obliczaniu prawdopodobieństwa.
Dieta, dieta, odchudzanie..
Ale ciastko przecież musi
być, no nie? A to, że tylko
na zdjęciu to nie ważne..
Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było, i nigdy tak nie będzie, żeby jakoś nie było.
Żadna z chorób nękających tych, którzy szukają ratunku w modlitwie kapłana, nie mogła być gorsza od napadów lęku.
Teraz, Mała Czarownico, idź postraszyć kogoś innego.