Nie muszę czekać na pogodną noc, ani zadzierać głowy, żeby ...
Nie muszę czekać na pogodną noc, ani zadzierać głowy, żeby przyjrzeć się niebu.
Ból nie znika. Gromadzi się. Jak śnieg. A przebaczenie to słońce, które go topi.
Dziecko to same kłopoty, a w dodatku nigdy
nie wiadomo, co z niego wyrośnie. Nie masz gwarancji, że będzie przynajmniej tak samo ładne jak ty sama. A ile to kosztuje!
Przecież to niemożliwe, abyśmy się tu znajdowali po to, aby nie móc "być".
Czuję się jak wybrakowany towar, jakbym zeszła z linii montażowej kompletnie schrzaniona i rodzice musieli oddać mnie do naprawy zanim upłynie termin gwarancji. A przecież rozpadłam się już tak dawno temu!
Gdy grozi niebezpieczeństwo, nie ma większego grzechu niż zaniechanie.
...posiadanie męża i dzieci równa się przepierce mózgu, człowiek staje się czymś w rodzaju głupiego niewolnika w małym, totalitarnym państewku.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto zepsuje Ci dzień, a czasem całe życie.
Sprawiedliwy człowiek nie może uchylać się od swoich obowiązków.
Świat jest nierealny, z wyjątkiem chwil, kiedy jest wkurwiający.
Twoja praca to nie ty. Ilość pieniędzy, jaką masz w banku to nie ty.
Samochód jakim jeździsz, to też nie jesteś ty. Ani zawartość twojego portfela.
Ani nawet twoje pieprzone portki.