(...) książki przesuwają się po domu, milczące, niewinne. Nie potrafię ...
(...) książki przesuwają się po domu, milczące, niewinne. Nie potrafię ich powstrzymać.
Boimy się nie śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Pokój bez książek to jak ciało bez duszy.
Tylko ktoś całkowicie pozbawiony zasad mógł znajdować upodobanie w bólu.
Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.
Zapalić świecę znaczy rzucić cień.
Ku czemu idziemy? A mnie się zdaje, że do niczego nie idziemy. Zawsze tylko jesteśmy w drodze.
Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić.
Jesteś moją jasną stroną, moją drogą ku lepszemu (...)
W niektórych książkach jest zbyt wiele prawdy. W innych zbyt mało kłamstwa.
Ja już teraz niczego nie chwalę ani nie ganię. To głupie stanowisko wobec życia.