
Nawet własny ból nie jest tak ciężki, jak ból z ...
Nawet własny ból nie jest tak ciężki, jak ból z kimś współodczuwany, ból za kogoś, dla kogoś, zwielokrotniony przez wyobraźnię.
- Nic nie szkodzi - odparłam.
Ale szkodziło, jak wszystko, czego nie mogłam ani wytrzymać, ani zmienić.
Człowiek już taki jest, że choćby nie wiem dokąd pojechał, zostanie tylko sobą.
Czy myślisz, że umierający ludzie wiedzą, że odchodzą?
Słuchaj, bo inaczej twój język uczyni cię głuchym.
Nie martw się, już niedługo wrócę, żebyś za bardzo się nie stęskniła. Zaopiekuj się moim sercem - zostawiam je przy tobie.
Namiętność jest jak narkotyk, na początku wydaje ci się, że masz ją pod kontrolą, a potem nagle okazuje się, że to ona rządzi tobą.
Nieumarli są ludźmi nieszczęśliwymi.
Wreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból. Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy, i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu. Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką, ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszce.
Świat jest jednak ciężko chory.
Coś, co dla jednego człowieka jest bez znaczenia, dla kogoś innego może okazać się czymś bardzo ważnym.