
Dla nas nie ma szarości. Jest czerń i biel.
Dla nas nie ma szarości. Jest czerń i biel.
A droga wiedzie w przód i w przód
Choć zaczęła się tuż za progiem –
I w dal przede mną mknie na wschód,
A ja wciąż za nią – tak jak mogę…
Skorymi stopy za nią w ślad –
Aż w szerszą się rozpłynie drogę,
Gdzie strumień licznych dróg już wpadł…
A potem dokąd? – rzec nie mogę.
Nietrudno cię pokochać. O wiele trudniej przestać.
Z egoistycznych powodów w pewnym sensie zapomniałeś, że tu jestem.
Nie pytaj, jeśli nie chcesz znać odpowiedzi.
Nie mów nikomu, bo inaczej spłoniesz w piekle.
Są tacy mężczyźni, którzy pojawiają się w życiu kobiety, by je dokumentnie spieprzyć na zawsze.
Nie można drugiego człowieka obserwować, nie działając na niego. Staramy się, by działanie to zawsze miało znak dodatni.
Moja miłość miała na imię Tanja. Była Niemką o słowiańskim imieniu. Skąd u jej rodziców taki wschodni sentyment? Czyżby słabość do wspólnej polityki (pakt Ribbentrop–Mołotow…)? Już samo jej imię, Tanja, nosi w sobie nutę nostalgii jak rosyjskie piosenki o tęsknocie i samotności, jak stepy akermańskie, jak mickiewiczowskie: „(…) jedźmy, nikt nie woła…
Strach to suma tego, co jest i co może się zdarzyć.
Nie można schronić się w bezdennej przepaści - można się w nią jedynie rzucić.