
"Myslała,że jej życie jest jak bajka; a potem przypominając sobie ...
"Myslała,że jej życie jest jak bajka; a potem przypominając sobie ciebie ,chciała zrezygować ze wszystkiego i wreszcie zaczać żyć...
Zacząć oddychać i czuć ..."
To moje wspomnienie nie ma daty, podobnie jak ptaki fruwające po niebie nie mają imion.
Nieco na uboczu, owinięty zielonoszarym płaszczem, stał Halt. I uśmiechał się.
Nigdy nie cofaj ani cala dalej, niż to konieczne.
Prawda była taka, że szczęście i ja od bardzo dawna nie byliśmy ze sobą w najlepszych stosunkach.
Nie rozmawiamy ze sobą wcale,
Każdy z nas kryje gdzieś w głębi smutki, smutki i żale.
Całkiem inaczej bowiem się czyta, kiedy się książkę samemu posiada.
Ja was nie zawiodę, rzucam teraz na szale˛ swoje życie, zróbcie to samo, nie przywiązujcie się˛do niego i tak nie należy do was.
Są jednak pewne granice.
Tak, "kiedyś" to jest dobre słowo. Niby precyzyjne, a takie rozmyte. Niewiadome. Jak liczba Pi, jak Piekło, które przecież nie istnieje, a zatem może i "kiedyś" jest wyłącznie iluzją. Jakąś rozpaczliwą obietnicą, która nie zostanie dotrzymana. I mam tak mówić każdemu: "Kiedyś cię pokocham. Bądź cierpliwy. Kiedyś." Właśnie tak?
O to chodzi w dojrzewaniu, prawda? O to, by nie dawać po sobie poznać, że się cierpi.