
Kiedy siedzisz – siedź, kiedy stoisz – stój, cokolwiek robisz ...
Kiedy siedzisz – siedź, kiedy stoisz – stój, cokolwiek robisz – nie wahaj się. Gdy już dokonasz
wyboru, włóż w to, co robisz swoje serce.
Karty z przeszłości każdy tasuje, jak mu pasuje.
Smutek zawsze na wierzch wypływa.
Musimy się pogodzić z tym, że ludzie których kochamy, któregoś dnia odejdą. to jedna z najważniejszych lekcji jakie daje nam życie. Zresztą, my wszyscy nie będziemy żyć wiecznie.
Wiem, że emocje tak naprawdę nie są przechowywane w sercu. Musi jednak gdzieś w nas istniec dla nich jakieś miejsce. To miejsce ma poszarpane i ostre krawędzie, dopóki ktoś nas nie pokocha. I wtedy, zupełnie jak szorstki kamień dotykany przez rzesze ludzi, po latach owe krawędzie stają się gładkie.
Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby,
kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz
wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja.
Skoro człowiek nie mógł sięgać myślą gwiazd, po cholerę Bóg stworzył niebo?
Dziś wiem , że w takich momentach jak tamten, trzeba po prostu przeczekać. Zacisnąć zęby i wypatrywać z nadzieją lepszych dni. A los... kiedyś musi się odmienić. I tak się dzieje.
To ciekawe, jak wiele rzeczy człowiek potrafi powiedzieć, kiedy nie chce milczeć.
Myśl jest jak wirus przeziębienia: wcześniej czy później zawsze kogoś dopadnie.
Bunt napotyka nieustanne zło, z którego musimy czerpać siły nowego zrywu. Człowiek może opanować w sobie wszystko, co może być opanowane, naprawić w świecie wszystko, co może być naprawione. Po czym dzieci będą nadal umierały niesprawiedliwie, nawet w doskonałym społeczeństwie. Przy największym wysiłku człowiek może zmierzać jedynie do arytmetycznego zmniejszenia cierpień świata. Ale niesprawiedliwość i cierpienie będą wciąż istniały, choćby najbardziej ograniczone, i nie przestaną być zgorszeniem. Dlaczego? Dymitra Karamazowa będzie rozlegało się nadal; sztuka i bunt umrą z ostatnim człowiekiem.