
Stres - marnowanie czasu, który można by poświęcic na drzemkę.
Stres - marnowanie czasu, który można by poświęcic na drzemkę.
Słuchaj, kiedyś przechodziłem przez wioskę. Jakiś dziewięćdziesięcioletni dziadunio sadził drzewo migdałowe. „Hej, dziadku! – wołam. – Sadzisz drzewo migdałowe?” A on, zgarbiony, odwrócił się i powiedział: „Tak, mój synu, ja postępuję tak, jakbym nigdy nie miał umrzeć!” „A ja – odparłem – postępuję tak, jakbym miał umrzeć w każdej chwili”. Kto z nas dwóch miał rację, szefie? – Spojrzał na mnie triumfalnie. – Tu cię mam! – powiedział.
A przecież kochałam, tak mocno, że byłam gotowa umrzeć dla idei.
W każdej pogłosce jest ziarno prawdy, problem tylko, jak je znaleźć.
Bogatemu diabli na żarnach mielą.
Dom jest tam, gdzie Twoje serce... niekoniecznie tam, gdzie śpisz.
Naprawdę kocha się tylko raz w życiu, Julianie, nawet jeśli człowiek tego nie zauważa.
Bo prawda jest taka, że najlepiej się do nikogo i do niczego zbytnio nie przywiązywać.
To było szaleństwo, miękkie i łagodne, ale zupełne.
Najlepsze rzeczy też się kiedyś kończą. Taki los. Był to najzdrowszy sposób myślenia o nieszczęściu...
Bóg nie bez przyczyny wystawia nas na próbę i zrzuca na nasze barki smutek.