
Jak mierzyć stratę? Jak liczyć, ważyć, oceniać smutek?
Jak mierzyć stratę? Jak liczyć, ważyć, oceniać smutek?
Cisza jest święta. Zbliża ludzi, gdyż tylko ci, którzy się dobrze ze sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu.
Życie nie daje żadnej gwarancji.
Natura silniej ciągnie niż siedem koni.
Niektórzy mówią, że miłość to najsłodsze uczucie, najczystsza forma radości, ale to nieprawda: do takiego opisu pasuje nie miłość, lecz ulga.
Moja twarz jest ze szkła i chciałabym, żeby ktoś się o nią skaleczył.
Być inteligentnym to bardzo męczące.
Wcześniej czy później płaci się za przysługi i to więcej niż są warte.
Zrobiła trudną, niebezpieczną rzecz: zerwała maskę i pokazała światu swoją prawdziwą twarz.
Nie przynosimy niczego na ten świat, a już bankowo niczego nie zabieramy.
A niewiarygodne, które stawało się faktem, nie opuściło mnie, wierzyłem w to niewiarygodne, w te zaskakujące niespodzianki, w te osłupienia. To była moja gwiazda, która towarzyszyła memu życiu chyba tylko po to, żeby przekonać się, że ciągle na nią czeka coś zadziwiającego, a ja, wciąż mając przed oczyma odblask tej gwiazdy, wierzyłem w nią coraz bardziej, a to dlatego, że kiedyś wywyższyła mnie na milionera, a teraz, kiedy zleciałem z niebios na łeb na szyję, stwierdziłem, że ta moja gwiazda lśni mocniej niż przedtem i że dopiero teraz będę mógł zajrzeć wprost do jej serca, do samego środka, i że to wszystko, co dotychczas przeżyłem, musiało osłabić moje oczy tak, żeby mogły więcej przeżyć i więcej znieść. Znaczy, żeby zobaczyć i poznać, musiałem osłabnąć. Tak to było...