Spędzasz całe życie, stając się Bogiem, a potem umierasz.
Spędzasz całe życie, stając się Bogiem, a potem umierasz.
Boli mnie całe moje istnienie.
Promieniując ciepłem niczym lodówka zapakowana lodem.
Łatwiej uwierzyć w wielkie kłamstwo niż w małe, w proste łatwiej niż w bardzo wymyślne.
Niestety, prawda niemal zawsze jest niedowcipna.
Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.
Podobają mi się wielcy, silni i przystojni faceci. Właśnie tacy, przed którymi zawsze ostrzegała mnie mama. Problem z niskimi facetami polega na tym, że kobieta czuje się przy nich jak potężna Amazonka. Zwłaszcza gdy ma się sto siedemdziesiąt pięć centymetrów wzrostu i rozmiar trzydzieści osiem czy coś koło tego. Wielcy mężczyźni są lepsi. Gdy cię obejmą i oprą podbródek na twojej głowie czujesz się jak mała dziewczynka chroniona przed wielkim i złym światem. Zupełnie jakby odtąd nic złego nie mogło się już wydarzyć.
Ciekawe, kto pierwszy odkrył, że poezja tak skutecznie studzi miłosne zapały!
Są takie noce, przyjacielu, kiedy świat się kończy. Świat odchodzi i zostawia nas z rozszerzonymi źrenicami i bezradnie opuszczonymi rękoma.
Pięknych rzeczy nie trzeba dotykać.
Nie mogę uwierzyć, że tak normalnie wyglądam na zewnątrz, choć w środku mam kompletne pobojowisko.