Nie jestem z cukru, nie obawiam się deszczu. Mam znakomitą ...
Nie jestem z cukru, nie obawiam
się deszczu. Mam znakomitą parasolkę, wyrób krajowy, kupiłam
w centralnym domu towarowym.
Śmiało więc mogę wyruszyć za miasto.
Posępne miejsca wymagają radości, nie powagi.
Ziąb dziś przeraźliwy, najważniejsze, żeby nam morale nie przemarzło.
Aureliano (...) nie przestał pragnąć jej ani przez chwilę. Znajdował ją
w ciemnych sypialniach zdobytych miast(...), w zapachu zaschniętej krwi na bandażach rannych, w nagłym lęku wobec niebezpieczeństwa śmierci, wszędzie i o każdej godzinie.(...)Im głębiej jednak pogrążał jej obraz w gnoju wojny, tym bardziej wojna upodabniała się do Amaranty.
Nic się nie kończy, co najwyżej zmienia.
Żyjemy w sieci; nie wyprujesz z niej nitek, ani nie wszyjesz nowych.
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
I mówi, że by wpadła do mnie na seks i blanta. Albo blanta i seks, albo na blanta seks i blanta.
Ludzi nie da się do końca zrozumieć, można tylko na bieżąco reagować na ich zachowanie.
Najchętniej chciałoby się wszystko rzucić, położyć się w domu do łóżka i o niczym więcej nie słyszeć.
Żadne żywe stworzenie nie może żyć bez miłości. To właśnie poszukiwanie miłości jest przyczyną wielu głupich czynów.