Twarz jak uśmiechnięta, nieruchoma maska. Co dzieje się pod tą ...
Twarz jak uśmiechnięta, nieruchoma maska. Co dzieje się pod tą maską – to nasza sprawa.
Miłość jest dziwna. Ma w sobie coś z narkotycznego uzależnienia.
Klnę, bo boli. Płaczę, bo nie daję już sobie rady!
Patrz w przyszłość, bo nie żyjemy tylko dla obecnej chwili.
(...) los otwiera nam możliwości, ale to charakter dokonuje wyboru.
Sposób na życie. Niszczyć, by przetrwać.
Nic mi nie jest - wyszeptałam. Musiałeś go rzucać prawie na drugi koniec sali?
Tak, "kiedyś" to jest dobre słowo. Niby precyzyjne, a takie rozmyte. Niewiadome. Jak liczba Pi, jak Piekło, które przecież nie istnieje, a zatem może i "kiedyś" jest wyłącznie iluzją. Jakąś rozpaczliwą obietnicą, która nie zostanie dotrzymana. I mam tak mówić każdemu: "Kiedyś cię pokocham. Bądź cierpliwy. Kiedyś." Właśnie tak?
Strzeż się maski człowieka, który nazbyt otwarcie chce ci ukazać swoje oblicze.
Nie jesteśmy dziećmi [...] Nie wierzymy w bajki. A gdyby nawet, to kim byśmy byli? Przecież nie księciem i śpiącą królewną. Ja swoim ofiarom odcinam głowy nożem, a Anna rozrywa im ciała i łamie kości jak suche gałązki. Bylibyśmy smokiem i złą czarownicą. To jasne.
To za tę kobietę z pustką w
oczach gotów byłbym umrzeć.