
Czasem ogarnia mnie poczucie winy, że jestem szczęśliwy.
Czasem ogarnia mnie poczucie winy, że jestem szczęśliwy.
Byłoby dłuższe lato, gdyby nie zima.
Czymże jest umieranie, jeśli masz żyć do końca świata.
Tej nocy wdrapię się na księżyc, ułożę się na rogaliku jak w hamaku i wcale nie będę musiał zasypiać, żeby śnić.
Bywa, że inni wcale się nie liczą.
Moja miłość miała na imię Tanja. Była Niemką o słowiańskim imieniu. Skąd u jej rodziców taki wschodni sentyment? Czyżby słabość do wspólnej polityki (pakt Ribbentrop–Mołotow…)? Już samo jej imię, Tanja, nosi w sobie nutę nostalgii jak rosyjskie piosenki o tęsknocie i samotności, jak stepy akermańskie, jak mickiewiczowskie: „(…) jedźmy, nikt nie woła…
"Pamiętam jej uśmiech (...) nieskazitelny, jak ciało jej gładkie i ciarki na skórze po zimnej kąpieli, jak dreszcz podniecenia, gdy ukradkiem me wargi przywierały do jej szyi..."
Aby osiągnąć szczęście, trzeba znać cierpienie.
Dobry dowódca nie powinien okazywać słabości.
[...] upłynęło trochę czasu, zanim przestałem jej wszędzie wyglądać, zanim się przyzwyczaiłem, że popołudnia straciły swój kształt [...], zanim moje ciało przestało wreszcie tęsknić do jej ciała; czasami sam dostrzegałem, jak moje ramiona i nogi szukały jej we śnie [...].
Nie możesz być z kimś tylko, dlatego, że nie chcesz go skrzywdzić. Masz swoje
własne szczęście do przemyślenia.