
Kawałek chleba nie spadnie z nieba – pracą na niego ...
Kawałek chleba nie spadnie z nieba – pracą na niego zarobić trzeba.
- Nic mi nie jest. Mogę stać.
- Trudno to nazwać staniem, skoro potrzebna ci ściana, żeby utrzymać się na nogach.
- To "opieranie się" - sprostował Jace. - Pierwszy etap stania.
Człowiek nie może uwolnić się od odpowiedzialności za własne czyny.
Zła kawa tylko trochę zyskuje, jeśli jest gorąca.
Są rzeczy, których się nie wie. I tylko się wierzy.
Na jej twarzy igrał lekki uśmiech.
- Chętnie z tobą pójdę – oświadczyła – ale pod jednym warunkiem...
Zacisnąłem zęby, mając nadzieję, że to nie będzie coś zbyt strasznego.
- Tak?
- Musisz obiecać, że się we mnie nie zakochasz.
Zrozumiałem, że żartuje, bo się roześmiała, nie mogłem jednak powstrzymać westchnienia ulgi. Czasami Jamie miała zaskakujące poczucie humoru.
Uśmiechnąłem się i dałem jej słowo.
Każde z nas ma w sobie trochę dziecka, czy tego chcemy, czy nie.
Oczami umysłu można zobaczyć więcej niż oczami ciała. Trzeba się oprzeć i zamknąć oczy...
Przeciętny człowiek, pomyślał, zjada przez pomyłkę czterysta trzydzieści insektów rocznie.
Coś mnie gryzło, możliwe, że sumienie.
Szaleńcy, którzy myślą, że są w stanie zmienić świat, zmieniają go.