
A ja tymczasem delektuję się ostatnim kęsem życia. Między wyrokiem ...
A ja tymczasem delektuję się ostatnim kęsem życia. Między wyrokiem śmierci a jego wykonaniem.
Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy!
Może prawdziwe uczucie to nie nagły płomień, trzęsienie ziemi. Może wystarczy dotknięcie dłoni, silny uścisk ramion, łagodny głos. I może nie od razu zmienia świat, a jedynie dwa życia na lepsze, trochę spokojniejsze i nie tak strasznie samotne.
Wcześniej czy później płaci się za przysługi i to więcej niż są warte.
Wreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból. Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się nam, że zaraz przez to umrzemy, i na dodatek nie możemy nikomu zdradzić naszego sekretu. Ból sprawia, że nie chce nam się ruszać ani ręką, ani nogą ani nawet przekręcić głowy na poduszce.
Ten kto nie potrafi kochać, zawsze zostanie pusty.
Ja wolę zginąć na swój sposób, niż żyć i cieszyć się na wasz.
Człowiek taki już jest. (…) Zastępuje strachem większą część swoich emocji.
Normalność nie jest nudna. Normalność jest pożądana.
Nie zawsze ludzie od siebie odchodzą.
Czasami trwają obok siebie i to jest najgorsze.
Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane.
Lepiej jest walczyć o marzenia niż realizować plany.