Muszę zmajstrować sobie uśmiech, uzbroić się weń, schronić się pod ...
Muszę zmajstrować sobie uśmiech, uzbroić się weń, schronić się pod jego opieką, mieć czym odgrodzić się od świata, zamaskować swe rany, wreszcie wyćwiczyć się w noszeniu maski.
Uśmiech władcy działał na kobiety tak samo, jak obuch topora rzeźnickiego na krowy.
Zaraz zrobimy kawę.
Wprawdzie nie mam kawy, filiżanek i pieniędzy, ale
odczego jest nadrealizm, metafizyka, poetyka snów.
To jest jak wybór między czekoladą a szpinakiem.
To, co jest najbardziej osobiste i prywatne,
a więc najwięcej angażuje emocjonalnie człowieka,
nie znajduje dostatecznych środków ekspresji werbalnej.
To tylko ból, pomyślałam...
Powiedz jeszcze raz: „prowokujesz”. Prowokująco układasz przy tym usta.
Nie wiedziałem wówczas, że ocean czasu-chcemy czy nie-zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy.
Bez przeszłości nie ma przyszłości.
Po co trzymać psa i szczekać samemu?
Nadzieja jest najcenniejszą towarzyszką życia.