
Ustanie cichy szloch serc naszych, zdjętych trwogą. Co żyć nie ...
Ustanie cichy szloch serc naszych, zdjętych trwogą.
Co żyć nie potrafią i umrzeć nie mogą...
Sto przyczyn na sto zamków zamknęło mu usta.
On nie rozumiał jej dość dobrze dlatego, że ją kochał, ona zaś nie mogła go zrozumieć, ponieważ stał się tak wielki, iż zdecydowanie przerastał jej myślowe horyzonty.
Muszę zmajstrować sobie uśmiech, uzbroić się weń, schronić się pod jego opieką, mieć czym odgrodzić się od świata, zamaskować swe rany, wreszcie wyćwiczyć się w noszeniu maski.
Miałam w zwyczaju zapadać się pod ziemię jak świstak po każdym nieudanym związku. Nie potrafiłam tak po prostu otrzepać się i pójść dalej. Spróbować znowu. Mogła mi pomóc jedynie pokrewna, silna dusza, która pochyliłaby się nade mną, złapała za ramię i wyciągnęła z bagna apatii.
Trzeba jednak przyznać, że ostatnio trudno liczyć na rachunek prawdopodobieństwa.
Łatwiej zostać człowiekiem wykształconym niż myślącym.
Psy szybko wybaczają przewinienia, a w obcych ludziach widzą życzliwość.
Nie znam większego grzechu niż uciskanie słabszych w imieniu Boga.
Życie jest po to, żeby je przeżyć.
Samo przeznaczenie nie wystarczy, to zbyt mało. Trzeba czegoś więcej.