
Nigdy nie wiesz, ile czasu ci zostało.
Nigdy nie wiesz, ile czasu ci zostało.
Ty mi dałeś poznać rzeczywistość. Dzisiejszego wieczora po raz pierwszy w życiu ujrzałam pustkę, fałsz, blichtr, wśród których się ciągle obracałam.
Jak dziwnie jednakże krystalizują się całe światy między łydkami dwóch osób.
-Nienawidzę ich - odparł. -
Ale próbuję nienawidzić wszystkich. W ten sposób nie ryzykuję,
że pominę kogoś,
kto na to szczególnie zasługuje.
Siedzę w domu, piję szkocką i myślę o tobie.
Przeciwieństwa przyciągają się, to prawda, ale tylko na początku.
Prawdziwe problemy wyłaniają się dopiero później.
I tak już do końca moich dni - rano kawa, uśmiech, całus- TY!
Nie płacz w liście, nie pisz że los ciebie kopnął, nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia, kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno.
I myśleliśmy o tej nieprawdopodobnej rzeczy, którą przeczytaliśmy, że ryba, samotna w swoim słoju - smutnieje, a kiedy jej włożyć lusterko - znów robi się wesoła...
... to była ciągle rana, a ran niezabliźnionych lepiej nie rozdrapywać.
Naturalną rzeczy koleją po niedzieli wstał poniedziałek.