Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?
Nie jestem nieśmiały. Ja po prostu bardzo źle znoszę bliskość innych ludzi.
Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec.
Stworzyłem wszechświat, ale proszę, nie wiń mnie za to. Bolał mnie brzuch.
W tym pokoju ciągle sama. W tym pokoju tylko ja. Chciałabym by był ktoś tu. Niestety jestem jak zwykle tylko ja.
Prawda nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem.
To jest niestety niezaprzeczalna prawda, że zdrowy rozsadek cierpi tam, gdzie do gry wkracza miłość.
Może zasługiwała na to, żeby o niej zapomniano. Jednak ja nie potrafiłem o niej zapomnieć.
Wszystko, co pozostało, to pozostałości.
Kocham moje przeciwieństwo, mój negatyw, moją truciznę i najlepsze antidotum.
...wiesz, jest w nas obojgu coś takiego, wyobraźnia, poczucie humoru, dystans dzielący od wszystkiego, co powoduje, że z przerażeniem myślę o chwili kiedy znajdziemy się sami w pokoju, a z drugiej strony śni mi się, że ciebie całuję. Ciągle sobie ciebie wyobrażam, aż w głowie się kręci.