Cholera, nienawidzę nadziei bardziej niż Gargamel smerfów.
Cholera, nienawidzę nadziei bardziej niż Gargamel smerfów.
Powiedziała mi: Tak bardzo się boję...
Zapytałem: Czego? A ona: Bo jestem tak bardzo szczęśliwa. Takie szczęście jest aż przerażające. Zapytałem ją, dlaczego tak uważa. Odpowiedziała: Bo takie szczęście przytrafia się tylko wtedy, gdy zaraz ma się coś utracić.
Nie umrzesz- zapewniłem ją- Jeszcze nie skończyłem pisać piosenki o tobie.
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.
Tej nocy wdrapię się na księżyc, ułożę się na rogaliku jak w hamaku i wcale nie będę musiał zasypiać, żeby śnić.
Mam niewielu przyjaciół. Myślę, że jestem typem samotnika. Tyle tylko, że to była nudna samotność. Można też na to spojrzeć z innej strony, nie wiążąc się z nikim, oszczędzasz sobie w życiu cierpienia.
- Chętnie spróbowałbym tego z Tobą.
- Czym jest ‘to’?
- Przyszłością.
Złych wspomnień nie musisz brać ze sobą. I bez tego będą cię prześladować.
Człowiek jest uczuciem, cierpienie jest jego nauczycielem.
Wszystko, co się połączyło, kiedyś się rozpadnie.
Nadzieja jest najokrutniejszą z
kochanek i potrafi zmiażdżyć ci
serce niczym styropianowy kubek.