
Cholera, nienawidzę nadziei bardziej niż Gargamel smerfów.
Cholera, nienawidzę nadziei bardziej niż Gargamel smerfów.
Nazwany ziomusiem Narrator trochę spuścił z tonu.
Nie ubliżaj, szanuj, kochaj, doceniaj, bo jutro mogą zostać tylko wspomnienia.
Droga do szczęścia jest ciemna i ciernista, ale rozświetla ją nadzieja.
Zdrada to nie tylko flirty, pocałunki czy nawet seks na boku. W momencie kiedy kasujesz wiadomości na FB, czy SMSy tylko po to, żeby ktoś ich nie zobaczył... już tam jesteś.
Nie zrobią mi krzywdy, bo nie grozi mi to, co wam. Nie został już nikt, kogo bym kochała.
Wpadłszy w gówno stwierdzamy, że panuje tam tłok, jak w metrze w godzinie szczytu.
A nad obojczykiem, który Ci ślicznie wyszedł na fotografii, masz w samym środku takie cudowne wgłębienie… czy kiedyś pozwolisz mi je wypełnić ustami?
I coraz większa była/nad moim dniem wieczność.
Nie ma paskudniejszego widoku niż płacząca czarodziejka.
Nic nie jest twoje, jeśli nie potrafisz się tego wyzbyć.