
Miłość to wiatr wiejący w żagle życia. Nie kocha się ...
Miłość to wiatr wiejący w żagle życia. Nie kocha się po coś, czy wbrew czemuś. Kocha się... tak po prostu. I właśnie to jest najpiękniejsze w tym uczuciu.
Nie można trzymać życia w klatce.
Wolę zginąć, domagając się sprawiedliwości, niż umrzeć samotnie w więzieniu, które sama sobie stworzyłam.
Jeszcze pamiętam dobrze, co to znaczy być samemu, tak całkiem, i mimo że nie wyglądam na takiego faceta, co przejmuje się podobnymi sprawami, czasami jakoś tak robi się chujowo, tak szaro, buro i nijako, jakby ciągle w mojej głowie padał deszcz albo topniał śnieg i mieszał się ze żwirem dopiero co nasypanym przez posypywarki, jeden szlam bez żadnego koloru, bez niczego, w którym człowiek się rozpuszcza, w którym się tonie i nie ma za co się chwycić, i nie ma żadnej osoby, która mogłaby podać gałąź, żeby mnie wyciągnąć, i coraz bardziej wtedy czuję to wszystko, jak szlam wpada mi do ust, kiedy oddycham, całe je zakleja, jak czasami we śnie wchodzi przez przełyk do żołądka.
Życie tam, gdzie nie pasujemy, to jedna z najsmutniejszych pomyłek człowieka.
Ogień znów pokonał róże.
Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
Pójdę z nim, choćby się na księżyc zechciał wdrapywać.
-Znam tylko jedną rzecz, która może być jednocześnie
bardzo prosta i bardzo skomplikowana. -A co to takiego?
-Miłość.
Im dalej jedziesz, tym lepiej poznajesz to, co zostawiasz za sobą.
To Ty jesteś kobietą, więc wybór zawsze należy do Ciebie.